czwartek, 10 grudnia 2015

Start po falstarcie.

Falstart? 

W listopadzie ubiegłego roku rozpocząłem przygodę z własną działalnością gospodarczą. Nie mając jakiegokolwiek pojęcia, z czym to się je, postanowiłem założyć firmę, która będzie zajmowała się realizacją (na początku) krótszych form filmowych. Wszystko wydawało się bardzo proste, ukończyłem szkołę filmową na kierunkach realizacji. Całość jednak nabrała czarnych kolorów, gdy przyszło mi się zderzyć z rzeczywistością, comiesięczną płatnością składek i co najgorsze - brakiem zainteresowania ze strony klientów. Nie wiedziałem, od czego zacząć, gdzie i czym się reklamować, ponieważ nie miałem zbyt pokaźnych materiałów własnego w 100% autorstwa, a cały kapitał zainwestowałem w sprzęt, który zbierał tylko kurz na półce.

Kryzys

Firmę otworzyłem przed samą zimą, co było dla mnie wtedy 'gwoździem do trumny'.
Moja sytuacja przytłoczyła mnie na tyle, że poddałem się i chciałem odpuścić. Nie pomagały żadne filmy motywacyjne ukazujące życie 'po osiągniętym sukcesie'. Potrzebowałem czegoś, co zmotywuje mnie do podjęcia tej drogi, a nie dojścia do jej mety, którą po czasie stawia się coraz to dalej. :)
Siedziałem znerwicowany przed komputerem, odświeżając pocztę firmową z głęboką wiarą, że w końcu ktoś się zainteresuje moją pracą... Niestety samą wiarą niczego nie zdziałamy. Pozbierałem się trochę do kupy, zrobiłem ofertę z atrakcyjną ceną i rozsyłałem swoje prace do różnych wytwórni muzycznych, firm z branży każdej maści - do każdego, kto potencjalnie mógłby potrzebować moich usług (takie podejście to kolejny gwóźdź do naszego sarkofagu, ponieważ potrzebę na Twój produkt/usługę można stworzyć). Pewnego wieczoru moja dziewczyna (obecnie narzeczona) :) podsunęła mi pewien pomysł - abym skontaktował się ze starym znajomym, który promuje artystów rozpoczynających karierę w muzyce i zaoferowaniem mu współpracy na bardzo prostych warunkach.
Realizowałem mu teledysk za niską cenę na bardzo dobrym poziomie nieadekwatnym do wynagrodzenia, w zamian za to miałem możliwość pokazania się z moim logiem na jego kanale, który miał wtedy ponad 100 tys. subskrybentów. Współpraca się opłaciła, a kilka klipów, które dla niego zrealizowałem, osiągają już wyświetlenia blisko 1 miliona. Pomyśl, ile zyskałem, pracując za niższe pieniądze. Właśnie - pieniądze. Okazało się, że wcale ich nie potrzebowałem do tego, aby wypromować moją działalność, poznać wielu ludzi i nawiązać sporo ciekawych i owocnych kontaktów.

Moje założenia i cele

Szczerze mówiąc, nie jestem w stanie sprecyzować moich planów i założeń na dalszą przyszłość.
Każdego dnia moja głowa pęka od sekundowych myśli, pomysłów i przebłysków, które chciało by się zrealizować. Staram się zapisywać każdy taki pomysł warty choćby najmniejszej uwagi, ponieważ - jak każdy diament można oszlifować - tak każdą idee można dopracowywać. Dziś po ciężkiej i dołującej zimie i pracowitym okresie wiosenno-letnim otwieram pocztę firmową i widzę zainteresowania moimi usługami, co rok temu było jeszcze nierealną dla mnie wizją. Mimo stereotypów typu 'zima to martwy sezon' moją skrzynkę nadal odwiedzają wiadomości dotyczące współpracy. Tak naprawdę,  dopiero teraz tak naprawdę stoję na samym starcie tej drogi. Odbiłem się od dna i sam jestem sobie winien. Była to bardzo nieprzyjemna i ciężka, ale również bardzo bogata lekcja. Teraz staram się rozwijać i wykorzystywać każdą minutę za dnia na rozwój osobisty. Jak już wspomniałem, ten dół finansowy był również bardzo dobrą dla mnie lekcją, ale nie polecam nikomu takiej szkoły przetrwania, życia na ciągłej pożyczce i odgrzebywania każdej złotówki, aby opłacić składkę ZUS czy nawet... kupić pieczywo!

O czym będzie ten blog?

W większości o rozwoju osobistym i finansach, jednak nie będzie to blog pisany przez eksperta w swojej dziedzinie. Potraktuj to jako dziennik żółtodzioba, który opisuje tu skrupulatnie swoje wzloty i upadki, przestrzega przed błędami, które popełnił 5 minut temu czy poleca sprawdzony sposób, który poprowadził do zadowalającego zakończenia 'kolejnego etapu'.

Zapraszam do śledzenia i subskrybcji moich poczynań! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz